Wydrukuj tę stronę

Poliakrylan sodu - (o)błędna zabawa

22 czerwiec 2016
Oceń ten artykuł
(4 głosów)
Poliakrylan sodu i kwas akrylowy – założę się, że większość z Was nie ma pojęcia co to takiego i że nawet nie wie, że mają z tymi substancjami styczność. Poliakrylan sodu jest polimerem, którego zdolność do pochłaniania dużej ilości wody wykorzystywana jest w wielu produktach np. w pieluszkach jednorazowych, podpaskach, w sztucznym śniegu itd. Już kojarzycie? Takie miękkie, nieregularne, przezroczyste żelowe granulki…

Poliakrylan sodu to polimer, który skleja się w długich łańcuchach, które wg badaczy są zbyt duże, aby być wchłaniane przez skórę. Jednakże, poliakrylan sodu czasem miesza się z niewielką ilością kwasu akrylowego, pozostałością z procesu produkcyjnego. Teoretycznie, kwas akrylowy w dużych dawkach może być szkodliwy dla skóry dziecka. Jednak według raportu z 2009r. zamieszonego na łamach Journal of Toxicology and Environmental Health, nie ma tyle kwasu akrylowego w jednorazowych pieluchach by wywoływać niepokój (co ciekawe - badanie zostało sfinansowane przez Procter & Gamble, głównego producenta pieluch jednorazowych). Niemiej jednak, producent używający poliakrylanu sodu powinien przetestować produkt na zawartość kwasu akrylowego, by upewnić się, że jest ona mniejsza niż 300 ppm (części na milion).Niestety takich informacji na opakowaniach brak, a wysypki na pupach niemowlęcych używających pieluch jednorazowych nie należą niestety do rzadkości.
Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o poliakrylanie sodu:

  •  Wdychany w postaci proszku może podrażniać drogi oddechowe i płuca
  •  Jeśli jest w kontakcie z dużą ilością wody rozlanej powierzchniowo może spowodować, że powierzchnia staje się bardzo śliska.
  •  Jeśli dostanie się do systemów kanalizacyjnych i drenażowych w dużych ilościach, może spowodować poważny zator

Źródło: http://www.socochem.com/is-sodium-polyacrylate-safe.html

Zabawna (nie)kąpiel

Jak przekonać innych, że coś jest bezpieczne i fajne? Wymyślić z tym „czymś” zabawę. Przypomina mi się historia rentgena - aby przekonać innych o bezpieczeństwie naświetlań wykonywano sobie całe sesje (np. kobiety pozowały w szpilkach). Po kilku latach, kiedy to masowo zaczęli umierać ludzie po zbyt silnym napromieniowaniu zmieniono zdanie.

Czy poliakrylan sodu też kryje przed nami niebezpieczne tajemnice? Nie wiadomo, za to wielu twierdzi, że to świetny materiał na zabawę. Wystarczy niewielką ilość wsypać do wody w wannie, baseniku i umieścić w tym żelu dzieci, a po skończonej zabawie koniecznie dodać chlorek sodu, który rozpuści żel - w innym wypadku będziemy mieć poważny problem z kanalizacją. Aby uatrakcyjnić zabawę dodaje się syntetyczne barwniki (czasem zapach). Jeszcze tylko chwytliwe hasła typu „testowane dermatologicznie” i „brak składników drażniących” czy nawet „brak konserwantów” i "bez glutenu" i gotowe. Towar ustawiony na półce, na opakowaniu uśmiechnięte dzieci. Ciekawe ile osób zastanawia się co to takiego zanim to kupi, użyje.
  gelli2glibber glibbi

W karcie charakterystyki (po angielsku http://www.zimplikids.com/uploads/1/3/6/3/13638060/safety_assesment.pdf) tego typu produktu o nazwie „GelliBaff Moshi Goo Bath” w podpunkcie Degree and Route of Exposure czyli o stopniu zagrożenia napisano, że zazwyczaj jest mało prawdopodobne, jeśli będzie używane mniej niż raz na dobę. I choć ekspozycja jest na dużej powierzchni skóry, to na stosunkowo krótki czas i w rozcieńczonym stężeniu.

gelliWarto przyjrzeć się poszczególnym partiom ciała, na które działa poliakrylan sodu i jakie ostrzeżenia przekazuje producent:

Effects of the Product.
(a) On Skin (Skóra)
Chociaż długotrwałe narażenie może powodować podrażnienia skóry jednak jest to bardzo mało prawdopodobne w normalnych lub racjonalnie przewidywalnych warunkach stosowania tego produktu.

(b) On Eyes(Oczy)
Lekkie podrażnienie oczu może wynikać z przypadkowej ekspozycji jak w większości produktów do kąpieli. Rozpryskiwanie rozcieńczonego produktu do oka będzie w najgorszym wypadku prowadzić do łagodnego podrażnienia przejściowego. Proszek poliakrylanu może powodować tymczasowe podrażnienie i obrzęk, gdyż wchłania wodę po wejściu do oka. Sól z etapu 2, jest mało prawdopodobna, aby dostała się do oka, jednak jeśli to się stanie będzie powodowała nie więcej niż tymczasowe słabe podrażnienie.

(c) By Ingestion (w przypadku połknięcia)
Spożycie skoncentrowanego produktu może powodować lekkie podrażnienie jamy ustnej i górnych przewód pokarmowy. Spożycie rozcieńczonego produktu jest mało prawdopodobne.

(d) By Inhalation (przez drogi oddechowe)
Jest mało prawdopodobne, aby była to droga narażenia. Chociaż niektóre pyły mogą być tworzone w trakcie dosypywania do wanny poliakrylanu sodu. Analizy wielkości cząstek produktu przeprowadzone przez Melbourn Scientific Ltd, Saxon Way, Melbourn, SG8 6DN, pokazują, że ogólny rozkład cząstek proszku nie zawiera żadnych cząstek o wielkości poniżej 50 urn. (wdychana frakcja proszku musiałaby być mniejsza niż 10 um)

W podsumowaniu napisano, iż w normalnych warunkach użytkowania i przewidywalnych warunkach niewłaściwego użytkowania produkt ten jest mało prawdopodobny, aby doprowadzić do wyjątkowo dużej liczby działań niepożądanych i powinien dostarczyć konsumentowi poziomu bezpieczeństwa, który to może on w sposób uzasadniony oczekiwać.

Połączenie zwrotów "wyjątkowo duża liczba działań niepożądanych", oraz "mało prawdopodobne" ma zapewne działać na podświadomość i uspakajać - produkt ten nie może być niebezpieczny, przynajmniej z dużym prawdopodobieństwem... 

Czy i Wy uważacie, że jak na bezpieczny produkt, jest tutaj zbyt dużo rachunku prawdopodobieństwa? Dodatkowo, zastanawia mnie kwestia ewentualnego połknięcia – nie wiem jak Wasze dzieci, ale moje są ciekawe wszystkiego. Notorycznie młodszy syn popija z kubeczków w wanience wodę, albo liże pianę. Galaretowana substancja, na dodatek kolorowa, to bardzo kusząca propozycja dla poznającego świat malucha (zagraniczny Glibber dedykowany dla dzieci +18m, na polskim opakowaniu +3 lata). Zatem nie uważam, że „Spożycie rozcieńczonego produktu jest mało prawdopodobne”, śmiem twierdzić, że jest to pewne, tym bardziej jeśli dziecko usłyszy zakaz, bo wiadomo zakazany owoc smakuje najlepiej…

Dlaczego piszę o tym żelowym wybryku? A mianowicie, dotarł on i do Polski i zalega na półkach sklepowych. Niejednokrotnie widziałam rozradowane buźki dzieci i nieświadomych rodziców kupujących „nowość”. Niestety polskiej wersji karty charakterystyki Glibbi nie znalazłam, za to na stronie reklamującej ten produkt jest bardzo kolorowo i przyjaźnie (http://www.simba.com.pl/). Tutaj możecie spojrzeć na instrukcję użytkowania http://www.simba.com.pl/content/pliki/105955362_Glibber_Instrukcja_PL.pdf

Niestety na rynku pojawia się coraz więcej podobnych tego typu produktów (http://www.zimplikids.com). Oczywiście, że fajnie jest móc dotknąć różnych struktur, np. robiąc dziecku kisiel z mąki ziemniaczanej, nie trzeba do tego celu posługiwać się poliakrylanem sodu. Jakieś 4-5 lat temu w sieci było trochę filmików o tym, jak matki wyciągają poliakrylanowy proszek z pieluszki jednorazowej i zalewają wodą, aby pokazać jak puchnie. Jedna dodatkowo posmarowała sobie tym żelem rękę, a po chwili pojawiło się zaczerwienienie skóry. My też pokazywaliśmy Wam poliakrylan sodu w pieluszce jednorazowej (filmik dostępny pod linkiem https://www.youtube.com/watch?v=JYB6Nv1fchQ ) Nie wiem jak Was, ale mnie poliakrylan  sodu  jako super produkt do zabawy nie przekonuje.

Iwona Sławek

Absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, mgr kształtowania środowiska przyrodniczego, a także technik architekt. Ekolog z zawodu i pasji. Na co dzień realizuje się prowadząc własną firmę ECOekspertyzy (ecoekspertyzy.pl). Redaktorka naczelna portalu ekotropiciel.pl. Prywatnie mama trójki chłopców i córeczki Maliny. Ostatnią dwójkę dzieci urodziła w zaciszu domowym przy blasku wykonanych własnoręcznie świec candlesMAMI.

Strona: ecoekspertyzy.pl/

Artykuły powiązane