Zazwyczaj pierwsze kroki kierujemy do „sieciówek”, gdzie niestety, o oryginalne i wygodne ubrania wbrew pozorom bardzo trudno. Ponadto wizja wydania połowy pensji na sukienkę, którą raptem założymy parę razy na siebie skutecznie zniechęca do zakupu. Bywa też tak, że kierujemy się marką i kupujemy ubranie, które po kilku praniach wygląda gorzej niż nasze kilkuletnie ubrania, a producent tłumaczy się „właściwościami materiału”. Takiego rozczarowania doznałam ostatnio kupując sweter znanej firmy – dosłownie po dwóch praniach, materiał się skulkował tak intensywnie, że nie sposób nosić go gdziekolwiek poza domem.
Kiedy napisałam reklamację do Producenta otrzymałam wiadomość zwrotną:
„Zjawisko pilingowania to naturalne zachowanie dzianiny. W trakcie użytkowania, pod wpływem dotyku, wycierania, itp, dzianina tak się zachowuje. Czasem szybciej zachodzi ten proces, czasem wolniej...ten konkretny materiał faktycznie jest trochę bardziej narażony na to ze względu na to, że ma lekki meszek."
„Trochę bardziej"? i to pisze Producent o sweterku za ponad 100zł, który po 2 praniach jest do wyrzucenia? Jak dla mnie nie do pomyślenia. Na marce się zawiodłam i pomimo otrzymania 10% zniżki na kolejne zakupy (w ramach „rekompensaty”, choć oczekiwałam zwrotu całej kwoty za ubranie) nie zaryzykuję kolejnego zakupu.
Gdzie zatem trafić na dobry gatunkowo, niebanalny ciuszek na rosnący brzuszek? Czy jesteśmy skazane na ubrania oversize, które jak worki wiszą na nas zamiast podkreślać rosnące krągłości?
Ja dodatkowo od ubrania ciążowego wymagam jego funkcjonalności także po porodzie, ponieważ wtedy pojawia się dylemat „co mam ubrać karmiąc piersią”…
To moja czwarta ciąża, a pomimo rosnącego brzuszka, do piersi przyssany jest młodszy egzemplarz. Za chwilę obok niego pojawi się siostra. Karmienie w tandemie jest bardziej wymagające, ale generalnie rzecz rozchodzi się o szybki dostęp cycuszka czy to w domu czy w terenie.
I tak, przeszukując Internet w poszukiwaniu ubrania idealnego trafiłam na milk & love, a tam cuda. W sumie nic dziwnego, w końcu stworzyła je ekspertka – mama dla innych mam.
Przyjechała do mnie tunika – na mój wzrost 160cm to prawie jak sukienka. Materiał bez żadnej ściemy – jakość najwyższa, po kilkukrotnym praniu nic się nie dzieje, nie mechaci, nie kulkuje, ani nie blednie. Dzianina bawełniana z dodatkiem elastanu zagwarantuje lekką rozciągliwość materiału w miejscach pożądanych, a dodatkowo sprawia, że nie trzymają się jej zagniotki za co jestem niezmiernie wdzięczna (z uwagi na brak czasu prasuję tylko kiedy naprawdę muszę – żelazko pomimo, że ma ileś tam zmysłów jeszcze niestety samo nie opanowało tej czynności :)
Zamki wszyte po bokach "chodzą" lekko, bez zacięcia, błyskawicznie i można je obsłużyć jedną ręką. Obecnie w ofercie znajdziecie zamki dwukierunkowe umożliwiające odpinanie od góry lub od dołu.
Jestem zachwycona jej uniwersalnością (tunika do spodni, leginsów, sukienka do rajstop) – nowoczesny krój, niegniecący materiał, zamki nadają jej charakteru ozdoby i bynajmniej nie muszą oznaczać, że zostały tam umieszczone dla matki karmicielki.
To wszystko sprawia, że może ją założyć każda kobieta i gwarantuję, że poczuje się pięknie.
Komentarze
It was practical. Keep on posting!
Also visit my webpage; Rajatoto88: http://Forum.pinoo.com.tr/profile.php?id=1297537