Z racji miejsca mojego pobytu – wyspy Kanaryjskie, postanowiłam podjąć temat produktu regionalnego - naturalnego, który od pokoleń jest fundamentalnym składnikiem diety tubylców. Produkt wegański, pełen witamin, minerałów, krótko mówiąc dobry dla zdrowia i wart uwagi.
Tropicielka w spożywczej dżungli tropić nie przestaje. Tym razem wybrała się w poszukiwaniu „materiału” na kotlety i wytropiła coś bardzo ciekawego. Tak oto zapowiadam kolejną recenzję, tym razem, nie masła maślanego, a bezmięsnego mięsa czyli wegańskiej masy na kotlety.
Lubię słodycze od czasu do czasu. Nie jestem weganką – maniaczką wyrzekającą się wszystkich przyjemności tego świata, zwłaszcza, że wiele z nich nie tylko nie szkodzi, a nawet pełne jest dobrych dla zdrowia składników.
Święta Święta i po figurze. Cóż zrobić, gdy piętrzą się przed nami góry słodkości, mamy dużo czasu, chcemy odpocząć i sobie dogodzić. Siedzimy, rozmawiamy i jemy, a umiar zachować trudno. Weganin, tudzież ktoś po prostu uczulony na laktozę czy jajka/nabiał, jeśli dobrze nie zadba o swój wigilijny (i całoroczny zresztą) deser, siedzieć będzie smutny a właściwie nie siedzieć tylko się obchodzić. Obchodzić się smakiem.
W morzu dostępnych preparatów do higieny intymnej trudno wyłowić prawdziwą perełkę. Mnie się udało – bezapelacyjnie za takową uważam Płyn do higieny intymnej Organyc.