Starożytne Egipcjanki (jeśli wierzyć badaczom) w trakcie trudnych dni używały miękkiego papirusu, który chłonął ich menstruacyjną krew, zaś rzymskie kobiety stosowały do tego celu wełny.Japonki używały papier podczepiany specjalną taśmą i zmieniany co godzinę, zaś na Hawajach kobiety stosowały części paproci Hapu'u. Od 18w. wieku, Amerykanki zabezpieczały się tkaninami.Tampony pojawiły się w 1930r. i choć może wydawać się to niewiarygodne w tym samym czasie wynaleziono też kubeczki menstruacyjne, ale były one odrzucane przy wyborze, ponieważ produkty jednorazowego użytku były „prostsze w obsłudze, mniej straszne” i bardziej rozreklamowane.
Kiedy Tampax został opatentowany to rozpoczął szeroko zakrojoną kampanię medialną.Tampony pierwotnie były wprowadzone do obrotu przez lekarzy, ale też zatrudniono ekspertki tzw. "Tampax Ladies", które podróżowały po kraju, edukowały i przekonywały społeczeństwo, że tampony są bezpieczne i skuteczne. Natomiast tampony firmy Kotex były jako jedne z pierwszych dostępne w sprzedaży samoobsługowej – ustawione w pudełkach aptekach umożliwiały ich zakup bez pośrednictwa sprzedawcy.
Chociaż menstruacja jest czymś normalnym w życiu każdej kobiety, to wraz z upływem lat zakłopotanie związane z cyklem miesiączkowym wzrastało. Mówi się o prokreacji, widzimy zakochane pary, uśmiechnięte dzieci w reklamach, ale pomija się aspekt cyklu miesiączkowego. Kobieta o nim nie marzy (choć o dzieciach owszem), a zamiast mówić o nim wprost używamy eufemizmów (np. „przyjechała ciocia”), a tampony chowamy w małe dyskretne torebki.
Podstawowe przesłanie społeczne stało się jasne: miesiączka jest żenującym problemem i powinno się ją ukrywać. To piętno społeczne blokuje też drogę ku równości społecznej kobiet, bo bez akceptacji swojego ciała akceptacja swojej płci jest trudna. Problem ten zauważają współcześni psycholodzy, obecnie menstruację postrzega się jako „coś brudnego, poza kontrolą”. Dziewczynki, młode kobiety nie chcą rozmawiać o menstruacji i zdrowiu kobiety, wstydzą się, milczą i nie ulega to zmianie w dorosłym życiu. Reklamy środków do higieny osobistej tylko pogłębiają problem wmawiając kobietom, że te dni wymagają „specjalnej ochrony” i używane środki muszą być „dyskretne”, co tylko ugruntowuje przekonanie, że miesiączkę powinno się ukrywać, a kobiety powinny czuć się zakłopotane faktem jej przechodzenia. Takie podejście jest szkodliwe dla rozwoju młodej dziewczyny, bo przecież miesiączka jest znakiem seksualności kobiety, nie powinna ona napawać wstydem.
Wracając do wyboru środków do higieny osobistej. Zamiast tradycyjnych produktów można wybrać ekologiczne alternatywy: podpaski, tampony, wkładki biodegradowalne nie chlorowane, z ekologicznej bawełny. A może coś innego? Takim sposobem trafiłam na informacje o kubeczku menstruacyjnym.

Pierwsza myśl…niemożliwe! Później pojawiło się zaciekawienie i w końcu decyzja – spróbuję się z nim zaprzyjaźnić. I tak ponad 7 lat temu po odpakowaniu z biodegradowalnego pudełka kartonowego zadrukowanego warzywnym tuszem, przywitał mnie mój osobisty kubeczek Mooncup w torebeczce z organicznej bawełny. Teraz po kolejnej ciąży znów mnie wita niczym stary przyjaciel cierpliwie czekał i nic nie stracił „na urodzie”.
WYBÓR:
Z dostępnych na rynku kubeczków menstruacyjnych wybrałam Mooncup z uwagi na kilka czynników:
Jest bezbarwny – kolor kubeczka ma tylko wpływ na efekt wizualny, a nie użytkowy. Zależało mi na 100% naturalnym produkcie, a Mooncup jest stworzony z hypoalergicznego silikonu, posiada atesty, nie zawiera chemikaliów, pestycydów, wybielaczy, środków zapachowych.
W przypadku innych dostępnych na rynku kubeczków brak informacji na temat zastosowanych barwników do ich produkcji (np. LadyCup, DivaCup, MeLuna).
Mało tego, na rynku – głównie na aukcjach Allegro i portalach z zakupami grupowymi oferowane są kubeczki produkowane w Chinach - podróbki znanych marek kubeczków (głównie marek Lunette i SckoonCup). I tak, możemy znaleźć w atrakcyjnych cenach takie kubeczki jak: Aneer, Anytime, Green Donna, Femme, GynCup, iCare, Luno (Lunocup), 28days itp., a także różne "bezmarkowe" kubeczki. Nie warto ich wybierać, choćby z tego względu, że nie mamy gwarancji jakości.
Na poniższych zdjęciach można zobaczyć chińską podróbkę – kubeczek Lunocup (nie mylić z oryginalnym kubeczkiem LunaCup!) w porównaniu do Mooncup. Spójrzcie na jakość jego wykonania – nierówności, zadziory.


Rozmiar Mooncup’a – rozmiary są tylko dwa (A i B) i łatwo jest dobrać ten jeden dla siebie
Rozmiar A o średnicy 46 mm i długości 50 mm (przeznaczony dla kobiet po 30 roku życia, oraz takich które rodziły naturalnie)
Rozmiar B o średnicy 43 mm i długości 50 mm (przeznaczony dla kobiet do 30 roku życia, które nie rodziły naturalnie)
Oba kubeczki (rozmiar A i B) posiadają łodyżkę o długości 21 mm. Łodyżka generalnie istnieje po to, by móc „namierzyć” Mooncup’a w pochwie, dlatego też zazwyczaj kobiety ją skracają do odpowiadającej długości lub całkowicie ją likwidują. Przy źle dociętej łodyżce, tzn. za długiej istnieje ryzyko, że będzie ona ocierać się o bieliznę, a wzruszenie kubeczka będzie powodować jego przesunięcie i „niekontrolowany wyciek zawartości”. Przy całkowitym usuwaniu należy uważać, aby nie uszkodzić dna kubeczka (najlepiej wykonać cięcie ostrymi nożyczkami).
Pierwsze wrażenie.
Wbrew pozorom nie krzyknęłam „rany jaki wielki!”, a „ojej taki mały?”. Tampon po nasączeniu niewiele się różni objętością od elastycznego kubeczka.

Montaż jest bardzo prosty, choć wymaga wprawy (można poćwiczyć „na sucho” przed okresem, aby się oswoić z nim). Kubeczek przed zamontowaniem należy złożyć – są na to dwa sposoby.
- kształt różyczki
- kształt literki C
Z mojego punktu widzenia kształt różyczki powoduje lepsze rozłożenie we wnętrzu pochwy niż składanie kubeczka w literkę C.
Przy podpaskach można odnieść wrażenie, że się z kobiety „leje”, tak samo przy usunięciu tamponu, który działa jak korek, a przy stosowaniu kubeczka widać, ile tak naprawdę jest tej wydzieliny i można się zdziwić, że tak mało.
Bolesne miesiączki.
Niektóre kobiety powiedzą, że „sobie nie wyobrażają” używania kubeczka właśnie z uwagi na bolesność podbrzusza w te dni. Nieodgadniony jest dla mnie fakt, iż przy jego stosowaniu przypadłość ta po prostu znika lub minimalizuje się do lekkiego dyskomfortu. Spotkałam się wcześniej z takimi opiniami innych użytkowniczek kubeczka menstruacyjnego i nie do końca chciało mi się w to wierzyć, aż sama tego doświadczyłam.
Kolejna kwestia: o ile operowanie we wnętrzu pochwy kubeczkiem, by „zassał” nie jest nieprzyjemne, o tyle wyciąganie go, przytrzymując za podstawę może początkowo okazać się niekomfortowe, bo wyciąga się go rozłożonego. Trzeba dopracować technikę i przede wszystkim się rozluźnić. W ogóle stosowanie kubeczka wymaga od nas rozluźnienia i świadomości naszego ciała (także świadomość posiadania mięśni Kegla).
Moją przygodę z Mooncup’em śledziła EkoKobieta, w sklepie można nie tylko zakupić Mooncup, ale uzyskać cenne wskazówki na temat użytkowania kubeczka menstruacyjnego.
Higiena
Zarówno aplikowanie tamponów, jak i kubeczka wymaga od nas higieny na najwyższym poziomie. Kubeczek jest wielorazowy, po wyciągnięciu opróżnia się go, płucze pod wodą i ponownie montuje. Czyszczenie jest bardzo proste i szybkie. Aby oczyścić otworki znajdujące się na jego obrzeżu, wystarczy nalać do niego wody, przykryć go od góry ręką i delikatnie nacisnąć podstawę, ciśnienie wody przeczyści je.
Przy prawidłowym użytkowaniu kubeczek menstruacyjny w zależności od gwarancji producenta posłuży 5 (m.in. Mooncup) do 10lat.
Rozwianie wątpliwości
Nie chlupocze i nie ma uczucia przelewania się – często spotykana myśl bierze się stąd, że większość z nas nigdy nie miała okazji przyjrzeć się wydzielinie miesiączkowej z bliska, ona nie ma konsystencji płynnej jak woda, tylko lekko „ ciągnąca się” (mając kisiel do dyspozycji nie zrobimy nim „sztormu”, podobnie jest z krwią miesiączkową).
Nie zassie się na stałe – ma otworki, żadne krwiaki się nie zrobią, łatwo go wydobyć, szczególnie, gdy jest napełniony, wówczas sam się obniża (wtedy wiadomo, że czas na opróżnienie).
Nie czuć go w trakcie używania, chyba, że się źle się go umiejscowi – wówczas należy go wyciągnąć i ponownie zamontować.
Plusy i minusy
W związku z tym, że wcześniej korzystałam z tradycyjnych tamponów, to przyrównałam je do Mooncupa, starając się być przy tym obiektywna. A efekt oceńcie same.

KUBECZEK MENSTRUACYJNY |
TRADYCYJNE TAMPONY |
PLUSY | PLUSY |
|
|
MINUSY | MINUSY |
|
|

Podsumowanie
Jestem bardzo zadowolona z Mooncupa - wreszcie wszystko mam pod kontrolą, nawet mięśnie Kegla i środowisko, bo nie przyczyniam się do powiększania góry pomiesiączkowych odpadów. Chciałabym jeszcze podkreślić, że producent Mooncup Ltd. to na prawdę wyjątkowa firma pod względem etyczności i ekologiczności:
- Mooncup Ltd. jest pierwszym na świecie producentem środków do higieny intymnej z tytułem Etycznego biznesu,
- biuro firmy w 100% napędzane jest energią odnawialną,
- kubeczek menstruacyjny Mooncup pakowany jest w pudełka wykonane z papieru z recyklingu, i zadrukowane warzywnym tuszem,
- wewnątrz pudełka znajduje się Mooncup w torebce z organicznej, niewybielanej chlorem bawełny,
- I jeszcze coś - Mooncup Ltd. to firma prowadzona w całości przez kobiety.