„Nasienne bomby” (ang. seed bombs) czyli kule z nasionami to dawny sposób na optymalne przechowanie nasion do kolejnego sezonu. W XX wieku spopularyzował je Japończyk Masanobu Fukuoka, który zajmował się ogrodnictwem w sposób umożliwiający jak najmniejszą ingerencję w naturę. Pomysł na bomby nasienne przejął i rozwija obecnie ruch partyzantki ogrodniczej. Niektóre z tych grup faktycznie zasługują na miano partyzanckich, z uwagi na działanie nocą i nielegalnie. Większość jednak po uzgodnieniu miejsc do bombowania z władzami miasta czy gminy nagłaśniają akcję medialnie, próbując włączyć w działanie jak największą ilość osób. W końcu nikomu nie powinno być obojętne otoczenie, w którym egzystuje. Trzeba dodać, że ów działalność nie przynosi korzyści majątkowych dla ogrodniczych partyzantów, a estetyczne dla otoczenia i pożyteczne dla owadów.
Poszukiwane:
- glina
- kompost/ziemia ogrodnicza
- nasiona
- woda
- miska
- rękawiczki (opcjonalnie)
Richard Reynolds, najsłynniejszy ogrodniczy partyzant, poleca proporcje 5:1:1 czyli pięć części gliny na jedną część ziemi i jedną część nasion, jednak można eksperymentować z proporcjami, szczególnie jeśli mamy mocno wilgotną glinę, wtedy warto dodać więcej ziemi. Wszystko razem mieszamy, jeśli potrzeba dodajemy wody. Suszymy. Kiedy bomby wyschną możemy zacząć pokojowe wysadzanie miasta.
Inną bazę dla bomb nasiennych może stanowić papier, jednak ten nie posiada właściwości gliny do zatrzymywania wody, więc możemy użyć ich głównie w miejscach, które będziemy pielęgnować (podlewać w przypadku braku deszczu).
Poszukiwane:
- makulatura (gazety)
- nasiona
- woda
- mikser
- szmatki
- foremki (świetnie też sprawdzi się opakowanie po cukierkach) – opcjonalnie
Makulaturę rozdrabniamy, a następnie miksujemy z wodą na gęstą papkę, do której dodajemy nasiona. Nabieramy garść masy i wkładamy do szmatki, wykręcamy ją pozbywając się nadmiaru wody. Tak odsączoną masę można przełożyć do foremek i poczekać, aż wyschną uzyskując pożądany przez nas kształt.
- do wyrobu bomb nie używać nasion gatunków obcych dla flory Polski
- wybierać gatunki odporne na susze (w założeniu wysadzamy bomby na terenach niepielęgnowanych)
- zbombardowanie zadbanych miejsc spowoduje w późniejszym czasie skoszenie naszej roślinnej również zbyt duże bomby przypominające wyglądem psie kupy rzucone w miejscach pielęgnowanych mogą zostać uprzątnięte
Redakcja ekotropciela miała okazję uczestniczyć w poznańskiej akcji „BOMBOWY SPACER”, podczas której po wykonaniu własnoręcznie bomb nasiennych poszła wysadzać nimi na Wildę, jedną z dzielnic Poznania. Akcję zorganizowała fundacja SPOT. przy współpracy z Projektem Zieleniak, nieformalną grupą Cohabitat Poznań, studentami z Koła Naukowego Architektury Krajobrazu UP oraz Wędrownymi Architektami. Dzień 08.06.2013r. przywitał nas słoneczną pogodą, a po rozrzuceniu bomb nasiennych jak na zawołanie spadł deszcz. Teraz czekamy na efekty!
Komentarze