Naturalne rodzicielstwo (ang. Attachment Parenting) – powrót do źródła

06 lipiec 2013
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Można usłyszeć, że polega m.in. na „chustonoszeniu”, myciu w specjalnym wiaderku dla niemowląt, używaniu pieluch wielorazowych, spaniu z dzieckiem. W naturalnym rodzicielstwie stawia się też na „naukę samodzielności”, „trening czystości” i wychowywanie bez kar i nagród. Wyłapując wszystkie nakazy i zakazy rodzic staje zdezorientowany i zestresowany tym co mu wolno a czego nie, do tego stopnia, że w rezultacie zapomina o własnej intuicji.
birth-dollWiele pokoleń rodziców na całym świecie przez lata instynktownie zaspakajało potrzebę bliskości własnych dzieci. Słuchało siebie i ich. Obecnie żyjemy w czasach, kiedy inni mówią nam jak żyć. Jesteśmy nieustannie w biegu, zachłyśnięci konsumpcjonizmem, skazani na kredyty. Ma być nam wygodniej. Czy faktycznie jest?
Mamy elektroniczne nianie, automatyczne bujaczki, monitory oddechu, zabawki, które same się „bawią”, kamery i inne bajery. Niemowlak może zasypiać z zabawką z nagranym rytmem bicia serca mamy, utulony przez sztuczne ręce. ZakypillowStarsze dziecko będzie stymulowała poruszająca się i mówiąca do niego zabawka. Jeszcze inne świat będzie poznawało z bajek emitowanych na wielkiej plazmie. Producenci przekonują, że dzięki tym wszystkim cudom technicznym nasze dziecko jest szczęśliwe, zadowolone, a my jesteśmy nowoczesnymi, trendy rodzicami. Nasz mały człowiek zajmuje się sobą, a my mamy wówczas czas wolny, na rozrywkę i odpoczynek po ciężkim dniu w pracy. Dziwmy się, że przy takim modelu wychowania dziecko ma problemy z koncentracją, lęki, ADHD, zaburzenia… Przecież dajemy mu to co najlepsze, co powinno go zgodnie z zapewnieniami producentów zabawek edukacyjnych czy gier pobudzać, rozwijać, kształtować. Owszem kształtuje, ale bywa, że złe nawyki. Niestety także żywieniowe. Omotani reklamą, gubimy poczucie estetyki, przestajemy działać racjonalnie. Zadajemy sobie pytanie: „co robimy nie tak?” Chcąc pocieszyć dziecko, wynagrodzić mu swoją nieobecność kupujemy kolejną zabawkę, zabieramy do fastfooda.. Wpadamy w błędne koło. Zatracamy instynkt rodzicielstwa. W rezultacie zaczynamy szukać pomocy.

Naturalne rodzicielstwo – HIT czy KIT

attachmentSłuchając informacji o rodzicielstwie bliskości (naturalnym rodzicielstwie), można odnieść wrażenie, że jest to kolejny produkt do sprzedania... coś co było zawsze, naturalnie i instynktownie, teraz sprzedaje się w postaci książeczek czy kursów... podobnie kwestia ma się do BLW (baby led weaning) czyli samodzielne jedzenie ugotowanych porcji całych warzyw przez małe dzieci. To co znane było kiedyś obecnie zostało ubrane w ładne marketingowe hasła. Przesłanie jednak jest takie samo: kieruj się miłością. Wydaje się, że współcześnie naturalne rodzicielstwo pojawiło się by wypełnić lukę w przekazie pokoleniowym, stąd mnóstwo dostępnych książek na ten temat, kursów, szkoleń. Pytanie czy naprawdę potrzebujemy tego, by ktoś kierował naszym życiem czy nie lepiej, łatwiej, prościej zajrzeć do swojego wnętrza? Czy potrzebujemy użyć „obcej” siły przekazu, aby dowiedzieć się, że działając instynktownie nie szkodzimy dziecku, m.in. w momencie kiedy je przytulamy, bo płacze, śpimy z nim w jednym łóżku czy nosimy na rękach?

Nie dajmy się zwariować

Attachment-Parenting

Zagłębiając się w świat naturalnego rodzicielstwa łatwo zgubić jego istotę. Pamiętajmy, że dziecko potrzebuje nas, rodziców, którzy okażą mu miłość, zrozumienie. Gadżety to tylko narzędzia mające nam ułatwić życie. Dziecko noszone w chuście z niebielonego lnu może być kochane zupełnie tak samo, jak dziecko noszone w chuście z bawełny, podobnie kwestia ma się do mycia w wiaderku, a nie wanience. Nie zmuszajmy się do rozwiązań, co do których nie mamy przekonania.

Przede wszystkim miłość

Naturalne rodzicielstwo nie bez kozery nazywa się rodzicielstwem opartym na przywiązaniu, zakłada się bowiem, że pomiędzy rodzicami a dzieckiem istnieje więź, dzięki której możliwe jest rozpoznawanie i zaspokajanie potrzeb dziecka oraz wspieraniu go w samodzielnym rozwoju. Dokonuje się to bez przemocy, na zasadach partnerskich, zgodnie z powiedzeniem „Mózg dziecka otoczonego od pierwszych chwil życia miłością i troską włącza program "Rozwój"; dziecka pozbawionego czułości i opieki - program "Przetrwanie". Zamiast tracić czas na kolejny kurs spędźmy te chwile z dzieckiem, otwórzmy się na nie i dajmy sobie wspólną szansę.

Co jest najważniejsze w rodzicielstwie bliskości?

Przede wszystkim świadomość rodzica, że dziecko to człowiek. Ma swoje, często odrębne zdanie na dany temat i chce być wysłuchane. Dajmy mu szansę na samodzielność, ale wspierajmy je w budowaniu doświadczenia. Potrzeba bezpieczeństwa i akceptacji jest bardzo istotna, dziecko musi być pewne, że zawsze może do nas przyjść z problemem, że darzymy je bezwarunkową miłością. Pamiętajmy, że każde dziecko jest inne, nie porównujmy je z nikim, sami nie lubimy być szufladkowani. Często też zapominamy, że dziecko to odrębna jednostka, a nie nasza własność.

Przytłoczeni dniem codziennym, problemami zapominamy cieszyć się z danej chwili, która umyka. Każda jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Otwórzmy się na nią, zaakceptujmy taką jaka jest, zamiast negować. Nasze dziecko podąża własnym rytmem, nie popędzajmy go, nie strofujmy, nie wyprzedzajmy. I miejmy na uwadze, że nie ma idealnych ludzi ani rozwiązań.

Ekotropiciel

Redakcja Ekotropiciela – jesteśmy rodzicami, którzy mając pod swoimi skrzydłami dzieci starają się wychować je w poszanowaniu praw natury. Współpracujemy ze specjalistami różnych dziedzin i ów wiedzą dzielimy się z Wami, mając nadzieję, że rozjaśniamy arkana ekologicznej wiedzy.

Strona: ekotropiciel.pl/

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież