Wyjazd z dzieckiem? ABC pakowania

19 grudzień 2013
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Wyjeżdżacie i zastanawiacie się co spakować? Pakujesz ubrania, ulubione zabawki malucha, kosmetyki… i nie wiesz co dalej? Jak sprawić, by wyjazd uznać za udany? Zastanawiasz się co jest niezbędne? Jeśli tak, to ten artykuł jest dla Ciebie.

Z każdym kolejnym wyjazdem nasza lista niezbędnych rzeczy ulegała modyfikacji. W końcu uzyskaliśmy zakres rzeczy, który wydaje się optymalny i chcielibyśmy się nim z Wami podzielić, bo możliwe, że pomoże on Wam w generowaniu własnej listy.

Kiedy i dokąd?
Wiadomo, że wiele zależy od tego dokąd i o jakiej porze roku wyjeżdżasz. Czy to będzie wyjazd do rodziny czy na mazurską wieś czy zimą czy latem. Jednak z doświadczenia wiemy, że bez względu na miejsce i czas zawsze przydadzą się poniższe akcesoria.

Ciepło – zimno
Lato, na dworze upał, a w naszej butelce letnia woda, choć marzy się o orzeźwiającym napoju? Zima, mroźno, a nasza woda w butelce, sok czy herbata zamarzła lub jest przeraźliwie zimna? Rzecz banalna, jednakże bardzo istotna dla naszego samopoczucia i zdrowia (szczególnie zimą, kiedy łatwo o wyziębienie czy ból gardła). O ile my możemy się posłużyć termosem o tyle dziecko warto zaopatrzyć w termoizolacyjną butelkę lub bidon (który przyda się nie tylko na wyjazd, ale także na co dzień choćby podczas spaceru do parku). Do wyboru mamy m.in. wielofunkcyjną termobutelkę amerykańskiej firmy Pacificbaby (do kupienia w sklepie http://www.krainaekozabawek.pl) która dostosowana jest do potrzeb zarówno niemowlaka jak i większego malucha. Jej główne zalety:termobutelka

  • Izolacja próżniowa gwarantuje utrzymanie temperatury płynów do ok. 10 godzin (w przypadku butelek 200 ml) i do 6 godzin (butelki 120 ml) – aby zachować jak najdłużej nasz gorący płyn np. herbatkę, przez jej wlaniem warto wpierw rozgrzać butelkę nalewając do niej gorącej wody.
  • Bezpieczny materiał: stal nierdzewna, butelka nie zawiera Bisfenolu A (BPA), ftalanów ani PVC
  • Wielofunkcyjność: butelka ze smoczkiem dla malucha lub z ustnikiem dla starszego dziecka, można też dokupić uchwyt z miękkim ustnikiem
  • wewnętrzna ścianka butelki zaopatrzona jest w miarkę
  • Łatwa w utrzymaniu czystości, można ją myć w zmywarce na górnej półce (jednak aby wzory na obudowie utrzymały się dłużej zalecane jest mycie ręczne!) oraz wyparzać w sterylizatorze (Uwaga! Nie należy jej wkładać do mikrofalówki!)
  • Gwarancja: 1 rok na izolację termiczną

Bidon z termoizolacją np. ALFI ISOBOTTLE dla starszego dziecka, który charakteryzuje się korpusem ze stali nierdzewnej i mocną, wytrzymałą na uderzenia podwójną ścianką z próżnią. Posiada też system zamknięcia typu pop-up cap z blokadą oraz szczelny ustnik z inteligentnym systemem Air-Liquid-Stream. Jest łatwy w utrzymaniu czystości, gdyż można go rozłożyć i dokładnie umyć także w zmywarce. Możliwość wymiany uszczelek i kolorowych pokrywek. Dostępny w różnych pojemnościach i wzorach. Wiek sugerowany +3 lata. Gwarancja: 5 lat na izolację korpusu, 2 lata na materiał i wykonanie czyli całkiem nieźle.

A co z jedzeniem? Maluch zgłodniał w trasie czy na szlaku? Horror? Niekoniecznie. Nas ratuje termos obiadowy z termoizolacją KIDS KONSERVE(do kupienia w http://www.piccoland.pl/) Przed użyciem postępujemy z nim podobnie jak z termosem tj. wpierw nalewamy do niego gorącej wody, aby go rozgrzać, a później wylewamy ją i umieszczamy w nim ciepły posiłek. Warto by miał on wyższą temperaturę niż podania, wówczas dłużej utrzyma się jego ciepło. Natomiast latem schładza się go przez kilka minut w zamrażarce zanim nałoży się do niego deser. IMG 7537
Atuty:

  • utrzymuje ciepło pokarmów minimum 4h, może także izolować pożywienie przed upałami
  • pokrywa i podstawa są wykonane z nietoksycznego tworzywa PP
  • bezpieczny skład: bez ftalanów, bisfenolu A, PVC i ołowiu
  • lekki i poręczny

Uwaga: należy go myć ręcznie i nie zanurzać w wodzie, ponieważ od spodu naczynia jest dziurka.
Użytkowanie naczynia termoizolacyjnego --- Przed pierwszym użyciem termosu czy butelki termoizolacyjnej należy umyć naczynie delikatnym płynem do naczyń, a następnie wyparzyć - nalać wrzątku. Zazwyczaj produkty te posiadają specyficzny zapach, związany z ich szczelnym zamknięciem. Pozbędziemy się go właśnie poprzez mycie. Nieużywane naczynia termoizolacyjne przechowujemy rozszczelnione, aby zapewnić dopływ powietrza.

No dobrze, a co z kanapkami i przekąskami? Latem masło zachowuje się jak gorąca lawa i wypływa, zalewając wszystko dokoła, natomiast zimą kanapka zamienia się w twardy i zimny, nie do ugryzienia kąsek. Na to też jest rada. Torba termoizolacyjna. My używamy torby DrFresher’a, która jest szyta w Polsce z bezpiecznych, nie zawierających szkodliwych substancji. Temperaturę utrzymuje od 4-8h, łatwo utrzymać ją w czystości. Posiada regulowany pasek z zatrzaskami umożliwiającymi montaż np. na wózku czy rowerze i dwie dodatkowe funkcjonalne kieszenie – jedna zapinana na zamek, druga z siatki (wrzucamy tam serwetki i sztućce). Opaska z gumek umożliwiająca zamontowanie gazety, bądź cienkiej maty (w naszym przypadku). Co ważne torba po wypełnieniu nie odkształca się i jest naprawdę wytrzymała.zawijacz

Same kanapki warto pakować w wielorazowe opakowania zamiast w jednorazowe torebki foliowe. Dzięki temu dbamy nie tylko o środowisko, ale i zapewniamy sobie świeżość kanapek. Dodatkowo opakowanie może spełniać rolę talerzyka, jak w przypadku zawijacza wykonanego w 100% z bawełny organicznej.

Jem –sam/a!

Jeśli już przy temacie jedzenia jesteśmy, to warto zauważyć, że w restauracji czy barze nie otrzymamy do zamówienia specjalnej zastawy dla malucha. Dlatego warto zabrać z domu dziecięce sztućce, miseczkę i kubeczek. Maluch po pierwsze będzie czuł się bardziej jak w „domu” a po drugie nałożymy mu odmierzoną porcję (także z termosu obiadowego) i będzie mógł sam jeść, zamiast liczyć na naszą pomoc w okiełznaniu „dorosłego” widelca. I koniecznie zaopatrzmy się w śliniak, bo nie ma nic bardziej męczącego niż szukanie rzeczy do przebierania po każdym posiłku.

Jeśli zaś dajemy maluchowi przekąskę (chrupki, orzechy, owoce), może warto w tym wypadku zabrać ze sobą „miseczkę nie wysypkę”, która uratuje nas przed ciągłym schylaniem się po upuszczoną jej zawartość. W domu, możemy sobie jej oszczędzić, ale na wyjeździe wydaje się być niezastąpiona (nie nabrudzimy w restauracji czy hotelu, no i mamy świadomość, że dziecko nie je z podłogi/ziemi upuszczonego smakołyka).

Przy jedzeniu, ale nie tylko, bo także w trakcie dnia przydatne będą chusteczki nawilżające. Miejcie je zawsze pod ręką.

I jeszcze kwestia samego siedzenia przy stole. Niestety nie każde miejsce jest przystosowane do rodzin z dziećmi, stąd warto wziąć ze sobą przenośne krzesełko. Takie do zamontowania na oparciu normalnego krzesła. Przedstawiamy Wam trzy propozycje.

totutotam
Siedzisko TULI
, które zostało wykonane z wytrzymałej i oddychającej tkaniny (posiada atest Oeko-Tex Standard klasy I), pasuje na większość standardowych krzeseł, a nawet foteli i składa się do wielkości saszetki. Przeznaczone dla dzieci od 6-24 miesiąca życia. Zaprojektowano je w Polsce, więcej informacji o nim znajdziecie na stronie  totu-totam.pl

kodiPrzenośne krzesełko koo-di, również składa się do wielkości saszetki, nakłada się je na krzesło i mocuje za jego opraciem. Pasuje do większości krzeseł, idealnie sprawdza się w podróży, na wakacyjnych wyjazdach czy u znajomych

  • Przeznaczone dla dzieci w wieku 6-30 miesięcy
  • Posiada regulowane pasy
  • Można je szybko spakować w zintegrowaną saszetkę która zmieści się w każdej damskiej torebce
  • Można je prać w pralce w 40stC

siedziskotorba
Natomiast siedzisko przenośne Olmitos przypomina nakładkę-fotelik. Po złożeniu przyjmuje postać torby na ramię. Regulowana uprząż bezpieczeństwa trzyma dziecko bezpiecznie w foteliku. Wygodne i poręczne kieszonki do przenoszenia np. zabawek czy śliniaków. Posiada regulowane pasy mocujące oparcie i siedzenie. Anty poślizgowa powierzchnia. Siedzenie jest łatwe w czyszczeniu z wytrzymałego materiału. Dzięki paskowi na ramię jest wygodne do przenoszenia. Więcej poczytac można na  petitbebe.pl

Higiena

Jeśli nasz maluch sygnalizuje już swoje potrzeby fizjologiczne warto ograniczyć jego stres związany z wyjazdem i zabrać ze sobą nocnik lub nakładkę na sedes. Nocnik jest o tyle dobry, że można w trakcie jazdy samochodem wysadzić dziecko, a składany np. Menno nie zajmuje wcale dużo miejsca. Nakładek mamy spory wybór i zazwyczaj ich rozmiar jest uniwersalny czyli pasują na każdy sedes.

Przewijanie wypadało nam w przeróżnych miejscach stąd doceniam taki wynalazek jak przewijak turystyczny. Może to być też składana mata, najlepiej z warstwą wodoodporną.

Jeśli dziecko nie zawsze sygnalizuje w nocy, że chce siusiu warto wziąć i ułożyć na łóżku podkład nieprzemakalny. Są ogólnodostępne i o różnych wymiarach, wystarczy nawet taki mały, by zabezpieczyć malca i nas przed nieprzyjemnymi sytuacjami.

Kosmetyki

Pakujemy te, których używamy na co dzień. Lepiej nie eksperymentować z nowymi, szczególnie kiedy mamy małego alergika, bo może skończyć się podrażnieniem skóry. Jeśli nie chcemy brać dużych opakowań, przelejmy kosmetyk do mniejszych pojemniczków. Warto też pomyśleć o kosmetyczce by mieć wszystko pod ręką, bo nie we wszystkich kwaterach znajdziemy półeczki czy wieszaki na kosmetyki.

I pamiętajmy o nawilżaniu skóry, szczególnie twarzy dzieci. Mogę polecić dla całej rodziny krem lavera Basis Sensitiv, który nie pozostawia tłustego filmu, łatwo się wchłania i jednocześnie pozostawia uczucie miękkiego nawilżenia. Pachnie cudnie – niektórym przypomina on zapach dawnej gumy „donaldówy” (jeśli ktoś wie o czym mówię). Używam go na każde warunki pogodowe i do całego ciała (także do delikatnej pupy maluszka - uwaga nie posiada on filtru przeciwsłonecznego). Jest bardzo wydajny.

Apteczka

wallabooapteczkaMoże ktoś powie, że nie warto brać. Ale uwierzcie mi szukanie apteki całodobowej w nieznanej miejscowości nie należy do zajęć odstresowujących na urlopie. A jeszcze może się okazać, że najbliższa otwarta apteka jest X kilometrów od miejsca naszego zakwaterowania. Dlatego też warto, aby było tam coś odkażającego na skaleczenia i otarcia (np. Octenisept), plasterki, gaziki, sól fizjologiczna (przemycie ran, udrożnienie nosa), frida (aby udrożnić nos malucha, który sam nie umie oczyścić noska), środek przeciwgorączkowy i przeciwbiegunkowy, termometr podręczny, maść rozgrzewająca (na obolałe stawy, nadwyrężone mięśnie), bandaż elastyczny, nożyczki, igła i nitka, olejek dla zakatarzonych lub o podobnym działaniu – np. eukaliptus, tymianek (nie dość że świetnie oczyści zapach kwatery to dodatkowo udrożni nos) oraz środek owado i kleszczobójczy (w sezonie). Apteczkę można skompletowac samemu lub pokusić się o kupno już wyposażonej np. Wallaboo

Dodatkowo:

Plecak dla malucha. Warto by maluch sam spakował zabawki na wyjazd. Mały plecak może też się przydać i na szlaku, kiedy zabawki zostaną na kwaterze, a do plecaczka trafi woda i przekąska na drogę. W ten sposób uczymy smyka samodzielności.

Mała latarka. Poruszanie się po ciemnym, nieznanym pokoju to jedno z boleśniejszych doświadczeń podczas wyjazdów. Mała latarka przyda się kiedy musimy w nocy wstać z łóżka, a do włącznika światła daleko. 

Skarpetki z ABS lub kapcie, aby dziecko mogło swobodnie poruszać się po kwaterze.

Poduszka – można ją zabrać, jeśli maluch jest bardzo przyzwyczajony do swojej domowej, poza tym przyda się do spania w samochodzie.

Łóżeczko turystyczne – warto zorientować się jak wygląda kwestia noclegu w miejscu gdzie chcemy się zatrzymać. Czasem w ofercie jest dostępne łóżeczko turystyczne lub istnieje możliwość spania wspólnego na dużym łóżku (ta opcja wymaga wcześniejszego rozważenia, szczególnie jeśli w domu tego nie praktykujemy). Jest też opcja, że łóżeczko wypożyczymy, ciekawą ofertę znaleźliśmy w Planeta Rodzina.

Składana wanienka – nigdy się takową nie posługiwałam, ale powiem szczerze, że czasem bardzo żałowałam, że nie miałam takiego wynalazku. Bywa, że standard łazienki pozostawia wiele do życzenia, więc może kogoś taka opcja by urządzała. Fakt, że ceny ich są dość wysokie, szczególnie jeśli miałaby to być jednorazowa przygoda z wanienką. Zatem może warto pomyśleć także i o jej wypożyczeniu? Ciekawą ofertę znaleźliśmy w Małym Podróżniku.

I to tyle. O kwestii w czym nosić dzieci napiszemy w osobnym artykule. Póki co, mamy nadzieję, że powyższe wskazówki przydadzą się Wam i ułatwią sporządzenie własnej listy niezbędnych rzeczy. Życzymy Wam zatem udanych wyjazdów i zawsze dobrej pogody.

Ekotropiciel

Redakcja Ekotropiciela – jesteśmy rodzicami, którzy mając pod swoimi skrzydłami dzieci starają się wychować je w poszanowaniu praw natury. Współpracujemy ze specjalistami różnych dziedzin i ów wiedzą dzielimy się z Wami, mając nadzieję, że rozjaśniamy arkana ekologicznej wiedzy.

Strona: ekotropiciel.pl/

Komentarze  

 
+3 # kasia 2013-12-31 12:41
Normalnie Pani Gadżet:D świetne te kubeczki, miseczki i nocniczki, mam tylko jedno ALE: ceny! Jak widać za jakość i funkcjonalność w jednym sporo się płaci

Podzielę się również naszym pomysłem na wanienkę turystyczną: najtańszy, najmniejszy dmuchany basenik - sprawdził się w 100%, miał nawet dmuchane miękkie dno, a kosztował ok 8zł
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
+2 # wpodrozyprzezzycie 2014-01-06 11:00
Cenne porady :)

Akcesoria termiczne znamy, część mamy, część może kiedyś u nas zagości.
Z wanienką turystyczną - zgadzam się z przedmówczynią, najprostszym, najtańszym i zawsze pod ręką rozwiązaniem jest mały basenik - u nas sprawdzał się rewelacyjnie (zwłaszcza, że latem można go i do ogródka czy na balkon wstawić :)

Przy córce radziliśmy sobie bez przenośnego krzesełka, jak będzie przy kolejnym dziecku - zobaczymy :)
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować
 
 
+1 # julicia 2014-10-24 18:58
świetny pomysł z tym basenikiem zamiast wanny, miałam zawsze problem jak kąpać maluszka. Zawsze myłam się z nim w dużej wannie. Na wyjazdy polecam zabierać czopki Viburcol - często maluszki są rozdrażnione w nowych miejscach, inne powietrze, inny klimat. Czopek pomaga szybko.
Odpowiedz | Odpowiedz z cytatem | Cytować