Uwaga
  • Lack of access rights - File '/images/_artykuly/2013/11/greensin.jpg'
  • Lack of access rights - File '/images/_artykuly/2013/11/greensin.jpg'

Mamo, czemu nie masz siuraka? Wyróżniony

01 sierpień 2013
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Samo słowo „seksualność” większość rodziców kojarzy z seksem i jak ognia boi się pytań dzieci o sferę intymną. W wielu domach płciowość stanowi temat tabu. Czy zatem pytanie dziecka o „siuraka” należy postrzegać jako „zboczenie”?

W życiu każdego rodzica nadchodzi taki moment, kiedy dziecko zaczyna pytać o swoją fizyczność. Nie łudźmy się, że ukrywając swoje ciało przed oczami dorastającego malca ominiemy ten etap. Nie unikniemy go, dlatego starajmy się do tego przygotować zawczasu.

Nie ignoruj, nie karć

Dziecko pyta o swoją seksualność, ponieważ jest ciekawe. Nie karć dziecka za to, że wyraziło się wprost, zadało „niewygodne” dla ciebie pytanie lub użyło określenia, które usłyszało (np. cipka, siusiak), które według ciebie może jest wulgarne… Jeśli je zignorujemy („dowiesz się kiedy będzie na to czas”), odpowiemy wymijająco („każdy ma takie coś do siusiania”) czy udamy oburzenie, to jest duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości dziecko będzie szukało w innych miejscach odpowiedzi na nurtujące je pytania ze sfery seksu. Czy aby na pewno tego chcesz? Czy zrzucanie odpowiedzialności za tą część edukacji na innych (koledzy, koleżanki, Internet itd.) jest najlepszym rozwiązaniem? Kto jeśli nie my rodzice ma wskazać dziecku właściwą drogę?

W jaki sposób rozmawiać

Tłumacząc świat dziecku staraj się nie komplikować niczego i oddawać rzeczywistość taką jaka jest. Ta zasada tyczy się także rozmowy o seksualności. Zastanów się nad doborem słownictwa, które nie będzie Cię krępowało. Do wyboru masz wiele funkcjonujących w społeczeństwie nazw. Dyskusja na temat wydźwięku słów „cipka” i „siurak” nie ma sensu, jeśli uważasz to słownictwo za wulgarne, dobierz takie, które będziesz akceptował.

Narządy żeńskie zwykło nazywać się: broszką, muszelką, bułą, myszką, pipką

Narządy męskie: ptaszkiem, siurakiem, siurkiem, siusiakiem, pisiorkiem

Zastanów się czy próba ominięcia niejako tematu poprzez stosowanie nazw zastępczych o wydźwięku enigmatycznym (komnata u kobiety), imionami (Wacuś) albo sprowadzanie do infantylnych „słowotworów” (psipsinki) ma sens. Niepotrzebnie tylko wprowadzimy chaos w myślenie dziecka, co może skutkować jego zagubieniem lub doprowadzi do dalszych pytań o tą sferę. „Siusiak” i „cipka” są częścią naszego ciała, nie traktujmy ich jak coś obcego.

Nie daj się zaskoczyć

Nie panikujmy kiedy z ust malca padnie pytanie dotyczące naszej fizjologii. Bez względu na to czy dziecko chce wiedzieć, jak nazywa się miejsce, którym siusia, czy pyta o szczegóły anatomiczne, warto sięgnąć po książkę, która pomoże nam zobrazować temat. Do wyboru mamy atlasy anatomii lub publikacje, które dzięki kolorowym obrazkom i prostej treści wyjaśnią temat.

Jaka książka?

Książka, którą wspólnie z dzieckiem przeczytamy jest dobrym rozwiązaniem dla rodziców, którzy nie wiedzą w jaki sposób podejść do tematu. Nie wszyscy bowiem musimy mieć swobodę naturysty i nie krępować się swojej nagości przed dzieckiem, by zrozumiało różnicę płci. Najważniejsze jest by książka, którą wybierzemy była zrozumiała, dlatego też starajmy się dopasować ją do wieku i oczekiwań malucha. Warto przed zakupem przejrzeć ją i zastanowić się czy spełnia nasze oczekiwania.
sikOdradzamy zakup książek, które nie różnicują płci np. w książce z serii Mała Szkoła pt. „Nasze ciało” przeznaczonych dla dzieci w wieku 4-6 lat (Wydawnictwo Paweł Skokowski) zarówno przy rysunku dziewczynki jak i chłopca (ubranego) pojawia się słowo „siuś” wskazujące na jednakowy organ. W ten sposób dziecko zostaje wprowadzone w błąd.

Oprócz atlasów anatomicznych („księgi naszego ciała”), które tylko nazywają części ciała, warto przyjrzeć się książeczkom, które w formie opowieści przedstawią temat i opowiedzą go „za nas”. Jeśli dodatkowo przedstawią temat z uśmiechem, bez napięcia towarzyszącemu temu trudnemu dla wielu rodziców tematowi to plus dla nich.

"Czy Zuza ma siurka?" (Wydawnictwo Entliczek)

DSC09874Przeszukując pozycje czytelnicze dla dzieci traktujące o płci trafiliśmy na opowieść o Zuzie. Przedstawia ona historię Maksa, który podążając utartymi schematami różnicuje świat na męski „silny”, do którego zalicza wszystkich „siurkowców” oraz pozostały „babski” należący do „bezsiurkowców”, których domeną jest rysowanie kwiatków i zabawy lalkami. Jego wizja świata burzy się w momencie poznania Zuzy, która rysuje mamuty, wspina się na drzewa, gra w nogę i jeździ na rowerze z ramą..
”Rety, co to za dziewczyna?
Maks dochodzi do wniosku, że to dziewczyna, która ma siurka i podejmuje działania, aby ją zdemaskować. Nie jest to proste, a kiedy w końcu udaje mu się dojrzeć TO MIEJSCE, odkrywa ze zdziwieniem, że „ONA MA CIPKĘ”…

Rodzicu, wykaż się!

Zamiast myśleć, „że jakoś to będzie” wykaż się inicjatywą. Przemyśl na spokojnie dobór słów, spróbuj przedstawić sobie w myślach różne scenariusze rozmowy z dzieckiem. A kiedy nadejdzie TEN MOMENT bądź gotowy stanąć na wysokości zadania. Z perspektywy czasu uzmysłowisz sobie, że temat ten, należał do jednego z łatwiejszych, z którym jeszcze przyjdzie ci się zmierzyć w ramach rodzicielstwa.


Za możliwość zapoznania się z książką "Czy Zuza ma siurka" dziękujemy Wydawnictwu Entliczek
entliczek

Ekotropiciel

Redakcja Ekotropiciela – jesteśmy rodzicami, którzy mając pod swoimi skrzydłami dzieci starają się wychować je w poszanowaniu praw natury. Współpracujemy ze specjalistami różnych dziedzin i ów wiedzą dzielimy się z Wami, mając nadzieję, że rozjaśniamy arkana ekologicznej wiedzy.

Strona: ekotropiciel.pl/

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież