Tak samo jak z chudnięciem na wiosnę, tak i z magazynowaniem energii na zimę, trzeba zabierać się za nie wcześniej, bo to nie kwestia tygodnia czy dwóch, ale cały proces. Im wcześniej zaczniemy, tym więcej oszczędzimy sobie stresu, że „już powinniśmy być gotowi” oraz zrobimy to w sposób bardziej efektywny i naturalny dla ciała. Podamy Wam kilka prostych trików i porad:
1) Moc w ciele
Lato i wczesna jesień to doskonały czas na uprawianie sportu na świeżym powietrzu. Warto już teraz (o ile jeszcze tego nie zrobiliście) wprowadzić do swojego ruchowego menu rower, spacer bieganie czy cokolwiek innego co daje Ci radość.
Jeśli lepiej czujesz się na siłowni czy na zajęciach „pod dachem”, zintensyfikuj teraz swoje treningi, tylko mięsień stymulowany lekko ponad swoje możliwości osiągnie nowy poziom wytrzymałości/ elastyczności/ siły.
Core stability, ukryta energia
W dole brzucha, na poziomie czakry seksualnej kryje się potężne źródło energii, o tym mówi m.in. kundalini joga. A jeśli nie przekonuje Was takie „ezoteryczne” podejście do tematu, spójrzmy na sprawę czysto fizycznie - okazuje się, że core stability oraz core strenght są częścią treningów najlepszych sportowców świata. Wykonywanie ćwiczeń tego typu (przykłady dostępne w sieci) skutkuje wzrostem ogólnej siły, której zimą usilnie szukamy w kawie albo innych zewnętrznych czynnikach. Dobra wiadomość jest taka, że mamy ją w sobie, wystarczy tylko (albo i aż) ją obudzić!
Jak odkryłam na sobie (i wielu już tysiące lat przede mną) – core czyli rdzeń to esencja – asany z rodzaju „core stability” (tłum. stabilność rdzenia) to stały element moich sesji jogicznych, o których piszę tutaj. Jeśli chcesz wykonywać je sam w domu, zwracam uwagę na ochronę lędźwi oraz koncentrację w pracy na dole brzucha, częstym błędem wynikającym z braku siły w tym obszarze jest nadwyrężanie dołu pleców i wyższych partii mięśni brzucha.
2) Oczyść się, dowitaminizuj
Nie będę Was zachęcała do robienia głodówek (choćby taka jednodniowa byłaby wskazana, szczególnie w przypadku jedzących mięso), bardziej mam na myśli wprowadzenie drobnych zmian w codziennym jadłospisie, jedzenia tego, na co akurat jest sezon i to najlepiej w wersji jak najbardziej zbliżonej do surowej. Samo dodanie większej ilości warzyw i owoców do dziennego menu sprawi, że Wasz organizm odświeży się i zregeneruje. Proponuję pić więcej ziół i herbatek ziołowych np. Ekologiczna herbatka Lipowo-malinowa, herbata dereniówka, które w swojej ofercie mają Dary Natury. Także ząbek czosnku zjedzony na surowo podziała na nasz organizm oczyszczająco. A jeśli tylko macie miejsce w zamrażalniku to róbcie zapasy warzyw i owoców.
3) Oczyść umysł, ćwicz emocje i dobre samopoczucie
Tak, to też można ćwiczyć. Wbrew pozorom nie jesteśmy skazani na narzekanie i złe samopoczucie, gdy za oknem szaro, buro i zimno. Dobrze jest zająć się głową, która przecież nami zarządza, łącznie z procesami zachodzącymi w naszym organizmie, często poprzez podświadomość (mówi o tym psychosomatyka). Dlatego ćwicz się we wdzięczności codziennie, nawet kiedy za oknem deszcz, wybieraj dobre dla siebie reakcje na różne sytuacje – tylko TY wybierasz czy dasz ponieść się złości, smutkowi czy zechcesz poczuć się inaczej. Hartuj siłę woli już teraz, wtedy szarówka i zimno nie będą już tak straszne, a Ty będziesz miał swoją „wewnętrzną pogodę”, niezależną od prognozy z telewizji
4) Naturalna Wit. C
W stanach przeziębienia lekarze często zalecają uderzeniową dawkę witaminy C (1000 mg) i bardzo chwalę tę praktykę, lepiej jednak zawczasu pomyśleć o dostarczaniu sobie witaminy C naturalnie. Możecie zasadzić w doniczce pietruszkę i szczypiorek, dużo kwasy askorbinowego jest też w suszonej żurawinie, poza tym pamiętajcie o naszej polskiej kiszonej kapuście. Niewielkie jej ilości znaleźć można także w jabłkach.
5) Wdech!
Korzystajmy z tego, że liście są jeszcze na drzewach i gdy tylko możemy zatrzymujmy się w parku, lesie, możemy zmienić trasę powrotu z pracy, wysiąść przystanek wcześniej, zrezygnować z jazdy samochodem, zatrzymujmy się i oddychajmy. Wg jogi prana to wszechobecna energia życiowa, którą możemy lepiej zarządzać właśnie dzięki świadomemu oddychaniu. A gdy wokół mamy dużo „dobrego paliwa” pozostaje tylko korzystać. Możesz także pokusić się o pójście na zajęcia jogi, na których doświadczony nauczyciel wprowadzi cię w tajniki pranayamy czyli sztuki pracy z praną za pomocą specjalnych technik oddechowych (nadzór profesjonalisty wskazany!).
6) Uwolnij stopę
Różne systemy filozofii wschodu mówią o tym, że w stopach mamy wrażliwe centra energetyczne (tak jak w dłoniach), chińscy lekarze wymyślili całą naukę zwaną refleksologią opartą na punkach znajdujących się właśnie na podeszwach. Chodź dużo boso, najlepiej po trawie czy piasku, ćwicz mięśnie stóp, to Twoja baza (wpływająca na postawę całego ciała, napięcie mięśni, które może powodować problemy w innych zupełnie odległych jego obszarach), która nosić Cię będzie wtłoczona w ciężkie zimowe obuwie. Przygotuj ją! Poza tym bosa stopa to dla wielu, dla mnie na pewno, symbol wolności, dzikich plemion, które są blisko natury. Tak i Ty czerp radość z kontaktu z naturą i bądź w nim świadomie, żeby przy zimowym kubku gorącej herbaty móc przywołać ten miły stan wolności i świeżości.
7) Stary niedźwiedź mocno śpi – kontroluj ilość snu
Dorosły człowiek do zdrowego funkcjonowania potrzebuje przeciętnie między 6-8 godzin snu. Jesienią i zimą mamy tendencję do przesypiania większej ilości godzin. Nie jesteśmy przysłowiowymi niedźwiedziami, praca i obowiązki czekają na nas tak samo jak wiosną i latem.
Moim na to sposobem jest skracanie snu każdego dnia o trochę, tak żeby jego ilość oscylowała wokół 6 - 7 h. Oczywiście niech to będzie dobrej jakości sen, taki po którym czujecie się zregenerowani (jeśli ktoś ma z tym problem sugeruję także popracować nad jakością snu, np. poprzez jogę, medytację itp.). Wtedy zimą, nawet jeśli trochę dłużej nam się pośpi, nie będzie to wzrost z 8h na 9 czy 10 h ale np. z 6 na 7. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, siła przyciągania łóżka zimą znacznie wzrasta, ale warto się zmobilizować.
8) Naturalne „dopalacze”, dobra odporność
Kluczowe dla dobrego samopoczucia i energii do działania jest odporność, jeśli organizm nie jest zajęty naprawianiem jakichś mniejszych czy większych infekcji całą swoją energię przeznacza na to, do czego jej potrzebujemy – codzienne działania. We wzmacnianiu odporności, oprócz zbilansowanej diety, pomagają sok z aloesu, srebro koloidalne oraz preparaty naturalne np. Owocowy proszek witaminowy Dary Natury składający się ze sproszkowanych owoców róży, rokitnika i aronii. Jeśli chodzi natomiast dodatkowo o „energię instant” zamiast kawy serdecznie polecam - żeń szeń w postaci zaparzonego sproszkowanego korzenia lub nalewki (dostępne w sklepach zielarskich lub dobrych aptekach) czy też argentyńską yerba mate. Pamiętajcie także o tym, że za wzrost energii odpowiedzialny jest cukier – warto mieć w zasięgu ręki suszone owoce i podjadać w razie potrzeby (uwaga tylko na kalorie).
9) Joga, tai chi, metoda M.Feldnkraisa, Qi gong – buduj dobrą relację ze swoim ciałem
Zacznij już teraz ćwiczyć coś, co zwiększy twoją świadomość siebie, polepszy komunikację z ciałem. Taka inwestycja lepsza jest niż karta w prywatnej przychodni lekarskiej – niejednokrotnie, dzięki praktyce jogi i dobrej relacji ze sobą byłam w stanie wyłapać pierwsze sygnały ostrzegawcze i w porę zainterweniować, by lekkie osłabienie nie miało szansy przekształcić się w chorobę. Na zakończenie dodam – cieszmy się tym, co jest teraz (a jest jeszcze przecież pięknie, poza tym przed nami polska Złota Jesień), tymi dniami lata, które spędziliśmy w słońcu i cieple, a charakterystyczne dla naszego narodu narzekanie zostawmy stereotypom. Zmieniając naszą postawę i podejście do świata wpływamy na siebie nawzajem, stwarzamy przyjemniejsze warunki do życia. Okazujmy sobie nawzajem ciepło, szczególnie zimą.
10) Stymulująca zmiana temperatur
Oprócz masażu szorstką gąbką pod prysznicem zalecam także polewanie się na zmianę wodą ciepłą i zimną. Taki hydromasaż zaczynamy od ciepłej wody, powoli, centymetr po centymetrze, zaczynając od stóp idąc w górę, do serca, polewaj ciało najpierw bardzo ciepłą wodą, później zimną. Ważne żeby zimna faza trwała minimum tyle samo, co ciepła i zawsze kończyła nasz cykl. A jeśli trudno Ci wytrzymać, polej na koniec ciało lekko ciepłą (ale nie gorącą) wodą. Dodatkowo, kto lubi i może, polecam korzystanie z sauny. Taka zmiana temperatur świetnie hartuje nam ciało i system odpornościowy, zyskujemy lepsze krążenie (także piękniejszą skórę!) i większą odporność na zimno.
Komentarze
ja sie uzbrajam w poklady herbaty, koce i skarpety
czesto tez jeszcze biore sobie jakies tam suplementy diety...
[modyfikacja, powód: reklama]